Śpiewać każdy może, Trochę lepiej lub trochę gorzej
Znana fraza? Na pewno. Chyba każdy już słyszał utwór J. Stuhra. Jeśli nie oryginał, z pewnością znacie tekst Osła ze Shreka o lataniu. To się świetnie ma do wielu dziedzin, nawet pisania.
Właśnie. Nie trzeba być profesorem filologii polskiej, aby pisać teksty. Serio! W słowach nie chodzi o wiek czy wykształcenie, a jedynie o to, by je pisać. Nie ma żadnej złotej reguły; piszesz tak, by sprawiało Ci to radość. Chyba że chcesz na tym zarabiać, wtedy trzeba czegoś więcej, ale o tym później.
Początki przygody są trudne. Radość przy pisaniu, jeśli to czujesz, jest niesamowita, jednak ilość tekstów, która już powstała – w każdej dziedzinie pisania – może być dobijająca i wprowadzać Cię w zły nastrój. Bo pomysł innego autora był lepszy, bo tamten jest rozpoznawalny, a jeszcze inny ma codziennie kilkadziesiąt zleceń. Stop! Nie myśl o tym. Skup się na tym, co chcesz przekazać. Ucz się, ćwicz. Wiesz, ile tekstów najlepiej sprzedających się pisarzy, dziennikarzy czy copywriterów ląduje w koszu? Całe mnóstwo. Jeszcze więcej niż faktycznie ujrzało światło dzienne!
Zacznij od stworzenia strony, na której będziesz mógł publikować. To może być blog w formie dziennika czy poświęcony opowiadaniom, Wattpad, Sweek, WordPress lub cokolwiek innego sobie wymyślisz. Nie zrażaj się swoim poziomem, ponieważ mistrzowie pióra też kiedyś zaczynali. Też robili błędy. W Internecie zaś zawsze znajdą się czytelnicy, którzy Ci doradzą, pomogą, napiszą konstruktywną krytykę. Wierz mi, zauważysz poprawę w swojej twórczości. I pamiętaj: twórca uczy się całe życie. To nie tak, że Stephen King czy Remigiusz Mróz cały czas piszą na tak samo wysokim poziomie i lepiej się nie da. Zawsze się da! Każdego dnia stajesz się lepszy w tym, co robisz. Co dalej?
Kiedy zdobywasz czytelników, rozwijasz się w pisaniu, przychodzi moment pustki. Co dalej? Nie chce Ci się. Trochę tracisz wiarę w siebie. Nowe teksty wylęgają się jak grzyby po deszczu. Widzisz tych wszystkich sławnych autorów tekstów w Internecie, bo dołączyłeś do grup warsztatowych. A u Ciebie pustka. Wyświetlenia są, parę komentarzy na krzyż, jednak brakuje Ci motywacji. Liczyłeś, że będzie tego więcej.
To błąd.
Nie myśl o swojej twórczości jako dla kogoś. Pisz tak, jakbyś był i dawcą, i odbiorcą. Twórz dla siebie. Reszta to tylko dodatek. Nie staraj się szukać wymówek. Nigdy nie dojdziesz wyżej, jeśli zawsze coś będzie nie tak. I najważniejsze: nie słuchaj krytyka wewnątrz siebie.
Krytyk w nas bardzo szybko sprowadza swawolne myśli na ziemię. Wszystko, co tworzymy, jest bez sensu, bez ziarna potencjału. Jesteśmy dla siebie ostrzy, za ostrzy. A miało to być przecież świetną zabawą. I niech tak pozostanie. Nawet jeśli chcesz być wśród „elity” (dziennikarskiej, redaktorskiej, copywriterskiej czy jakiejkolwiek innej związanej z pisaniem), nie próbuj kopać dołów pod samym sobą. Wtedy żaden Twój tekst nie będzie „niewystarczająco dobry”.
Pamiętaj, żeby cały czas pisać, ale też czerpać z tego radość.
Jak ja w tym momencie. Chcę się wreszcie podzielić swoimi umiejętnościami ze światem, zebrać wszystkie swoje teksty w jedno miejsce, a także pokazać Ci, że pisać każdy może. W gratisie dorzucę parę świetnych książek, które warto przeczytać (lub kupić za niewielkie pieniądze).
Tymczasem do przeczytania!
Comments